Horror punk, melodyjny hardcore, metalcore, pop punk plus nieco symfoniczności oraz niemało teatralności – taką receptę wypisali sobie muzycy bostońskiej grupy Ice Nine Kills. Zespół powstał w 2000 roku jako Ince Nine. Te czasy pamięta z obecnego wcielenia tylko Spencer Charnas (wokal, klawisze), jeden z założycieli. Inspiracją do nazwy była postać z powieści Kurta Vonneguta. Ale Ice Nine Kills bliżej do bohaterów horrorów Stephena Kinga, American Psycho i takich kultowych produkcji, jak Koszmar z ulicy Wiązów, Piła, Lśnienie, Teksańska masakra piłą mechaniczną, Krzyk. Na scenie wyglądają niczym banda zamożnych i snobistycznych kumpli Patricka Batemana, którzy przed kolejnym krwawym zajęciem, postanowili dla rozładowania napięcia zagrać koncert. Z łatwością tworzą chwytliwe refreny, a w tekstach wszystko podlewają obficie posoką. Sprawdza się to świetnie, czego dowodem, chociażby dwie ostatnie studyjne płyty w Top 20 Billboardu. W Polsce promować będą krwawe historyjki, jakie znalazły się na jednej z nich, The Silver Scream 2: Welcome To Horrorwood (2021).